Jasiu jadąc na mecz Polskiej reprezentacji nie myślał, że spełnią się jego najskrytsze marzenia.
Relacja taty: „pojechaliśmy na mecz i na stadionie byliśmy wcześnie, więc poszliśmy z bliska pooglądać rozgrzewkę Polaków. Byliśmy przy samej murawie. Podszedł do nas Pan i powiedział, że potrzebuje dziecka do wyprowadzenia piłkarzy, bo jedno z dzieci utknęło w korku. Jasiek bez zastanowienia poszedł do szatni. Tam przebrali się w stroje. Po drodze widział naszych reprezentantów i trenera Michniewicza, który się do niego uśmiechnął. Jak widać na zdjęciu stał przed naszą reprezentacja. Na pamiątkę dostał koszulkę”
Warto marzyć i cieszymy się z przygody Jasia. Zdjęcie udostępnione przez Dziennik Zachodni.
Fotografia Sylwia Dabrowa.